Wolność i granice. Ku pamięci Munroe.

Kiedyś czytając książkę na temat wolności autorstwa Munroe, nie wszystko zrozumiałem. Po latach dotarła do mnie najgłówniejsza myśl. „Z wolności mogą korzystać tylko dojrzali”. Inaczej wolność może mocno zaszkodzić. Niby proste? Oczywiste? Przyznaje się bez bicia, bardzo chciałem wolności tu i teraz i nie miałem czasu na dojrzewanie. I padałem. Teraz widzę jak nie chcą dojrzewać inni wokół mnie, a chcą byc wolni.

Wolność można porównać z dużym tarasem na 30 pietrze nad Wisła z widokiem na warszawskie City. Tyle że ten taras nie ma barierki i musisz sam się pilnować i dyscyplinować by się nie zabić.

Ku wolności powołał nas Pan. Mówi ewangelia. Słowo powołanie kojarzy się z rozwojem. Powołanie trzeba rozwijać.
2 Piotra 1,10. „Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie”. Żeby byc wolnym w Jezusie trzeba się rozwijać i samodyscyplinować się.

Dziecko, któremu jest dana wolność za szybko, może narobić duzo nieodwracalnych błędów. Zbyt szybkie auto na 18 urodziny, staje się luksusową trumną. Zbyt prymitywny przykład, wiem. A przemawia. Tak jak przemówił do mnie w poniedziałek rano lata temu. Zadzwonił telefon. Nasza bliska osoba z kościoła wracając z nabożeństwa zginęła. Przy sklepie wykręcala, kiedy wjechał w nią rozpędzony nastolatek bez prawa jazdy. Pożyczył auto od taty nie pytając.

Dr Munroe pisał, że jego zdaniem, uwolnienie się kolonii spod władzy kolonistów w XX wieku przyniosło duzo kłopotów tym młodym postkolonialnych państwom. Narody nie nauczyły się odpowiedzialności i zbyt szybko stały się wolne. I te wolne państwa Afryki prowadzą wojny już całe dziesięciolecia! Nie ma pokoju i powodzenia. Szokujące stwierdzenie z ust chrześcijanina! Tak jakby chciał wpędzić nawet swój własny naród w imperialną zależność. Ale chodzi tu o umiejętność wejścia w dojrzałość. Można było zrobić inaczej. Nawet ktoś przewidział taki scenariusz bałaganu i śmierci i proponował, by wprowadzić plan wyjścia dla byłych kolonii rozciągnięty na 10-lecia. Ale nie chcieli. Chcieli tu i teraz. I zaczęła się rzeź. Dyktatury. Kacyki. Wojny domowe.

W kościołach tez tak się dzieje. Zaszybko chcą wolności. Niektórzy spadają z pięknego tarasu z widokiem na przestrzeń i nigdy się nie podnoszą. Inni stają się kacykami na własnym podwórku i nikogo nie chcą znać. Inni wracają do nałogów, bo przecież są wolni. Mając wolność wracają w niewolę, gorszą od poprzedniej. Albo giną.

Wolność trzeba ćwiczyć. Ostrożnie i z przewodnikiem. Kiedy w czasach 2 wojny światowej, ludzie chcieli uciec przez góry do wolnej Szwajcarii, musieli wziąć przewodnika górskiego. Bo były przypadki, kiedy idąc ścieżkami górskimi trafiali z powrotem do niewoli. Nie znali ścieżek wolności.

Ile już widziałem młodych w Bogu, którzy nie chcieli przewodnika. Niektórzy już nie żyją. Inni są dalecy od Boga. Inni kaleczą ludzi. A było tak pięknie.

Ku pamięci pastora Myles’a Munroe z wysp Bahamskich. Zginął z żoną w wypadku lotniczym w drodze na Global Leadership Forum. Jego syn powiedział na tym Forum, że wielu zadaje pytanie dlaczego, jak, po co ta śmierć? Wierzę, mówi, że Bog ma wszystko pod kontrolą, i my przyjmujemy duchowe dziedzictwo po tacie i będziemy je nieść dalej.