Minął rok jak nagrałem bulwersujący odcinek na temat zakazu aborcji. Tutaj jest link do nagrania https://youtu.be/1-bvq1dx08Q Niektórzy prosili mnie o skasowanie tego odcinka, a ktoś inny, że muszę przemyśleć bardziej. Miałem rok na przemyślenie. Wracam teraz do tematu by pokazać coś więcej.
Nie jestem za aborcją, ale jestem przeciwny temu, w jaki sposób chcemy ją zwalczać.
Mówiłem na przykładzie sądu nad Jezusem, że religijni Żydzi nie mogli skazać Jezusa i postanowili użyć polityki w tej sprawie. Poszli do Piłata. Piłatowi Jezus wyraźne powiedział, że jego królestwo nie jest z tego świata. Dla mnie to jest oczywiste. I praktyczne. Jestem częścią królestwa, które jest chwilowo obce na tej ziemi. Wszystko, co się dzieje poza naszym królestwem jest sprawą tego świata. Jestem obserwatorem walk skorpionów z wężami. One nie są zainteresowane moją opinią. No chyba że mam absolutną większość w ich państwie i trzymam w ręku terrarium, w którym one się biją. I mogę przyjść narzucać im moje pomysły. Tak zrobili Żydzi, narzucili własny pomysł Rzymowi w sprawie zabicia Jezusa. Tak to wyglada, kiedy religia wpływa na politykę.
Ale czy narzucanie naszego prawa pogańskiemu światu daje dobry owoc? Zazwyczaj nasze przepisy są moralne i trudno je wykonać bez ducha. Jeśli wprowadzimy na przykład, zakaz rozwodów, nic to nie pomoże.
Jan Chryzostom, ojciec Kościoła, wypowiadał się o tym, czy należy się siłą narzucać prawo wobec grzeszników.
„Nie wolno wśród chrześcijan siłą poprawiać błądzących. Świeccy sędziowie mają wielką moc względem przekraczających prawo złoczyńców, potrafią ich powstrzymać od występków nawet wbrew ich woli. Tu jednak nie przemocą, lecz przekonaniem trzeba sprowadzać drugiego na lepszą drogę. Bo prawa nie dają nam tak wielkiej siły, by wstrzymać błądzących, a choćby je dawały, to i tak nie moglibyśmy z niej korzystać, bo Bóg wieńczy nie siłą wstrzymanych od grzechów, ale dobrowolnie ich unikających”. „O kapłaństwie” Księga 2, część 3.
Tak naucza biskup kościoła z 4 wieku. Mówi o niemożności siłą poprawić błądzących wewnątrz kościoła. A co dopiero niewierzących poza kościołem!
Prawo nie może uratować przed grzechem. Prawo nie powstrzyma kobiety przed popełnieniem aborcji. Kiedy dochodzi do decyzji, jest po wszystkim. Z drugiej strony – one nie budzą się rano z myślą: ”Fajny dzień jest dzisiaj, idę zrobić aborcję”. Normalne kobiety ciężko to przeżywają. Zakaz spowoduje to, że będą to robić w bardziej bestialski sposób.
Są dwa zagadnienia w tej sprawie. Pierwsze – ochrona nienarodzonych i drugie – powstrzymanie przed grzechem kobiety. Antyaborcyjne prawo nie gwarantuje takiej ochrony. Są domowe sposoby na aborcję, które czasami kończą się tragicznie. Też są kliniki w Czechach, Niemczech, Ukrainie itd, gdzie można to robić legalnie.
Co zyskujemy przez zakaz aborcji? Dzieci poczętych to nie ratuje. Kobiety to nie powstrzymuje, jeśli jest zdecydowana. Jedyny efekt – spokój naszego sumienia. No i wściekłość osób niewierzących. Ale one nie obchodzą wierzących. Dlatego nikt nie bierze tego pod uwagę. Liczy się prawo. „A nic tak nie niszczy dobra, jak udane dobro”. Znów Chryzostom. Udało się wprowadzić święte przykazania w nasze prawo państwowe, cieszą się chrześcijanie. Ale to zaspakaja tylko wasze sumienie. Bo mojego to nie zaspakaja. Bo aborcje nadal są popełniane.
Częsty argument przeciwników takiego myślenia jest taki: „tak jak mówisz, w ten sposób można przestać karać złodziei czy morderców, bo to tez przyszło z Biblii, a działa w społeczeństwach”. Ale ten argument nie pasuje według mnie do tego zagadnienia. Złodziejstwo, na przykład, jest jakby naturalną normą we wszystkich społeczeństwach na kuli ziemskiej. Nie trzeba przekonywać nikogo, że to jest zło. Inaczej jest z aborcją. W większej części społeczeństw na globie nie jest to tak wyraźnie złe w opinii narodów. Toczą się dyskusje w rodzaju „płód czy dziecko”. Życie czy rozwój życia. Opinie są podzielone. I nam wierzącym bardzo się chce przyjść i narzucić własne zdanie bez dyskusji. I wówczas takie zachowanie jest podobne do zachowania Sanhedrynu i Piłata.
Ewangeliazacja świata zaczyna szwankować, kiedy ludziom, którzy nie posiadają Ducha Świetego, narzucamy duchowe zasady. Święte życie powinno być owocem wiary. Kiedy zmuszamy do owocowania bezowocnych, to wzbudzamy frustrację i zamknięcie serc na Ewangelię.
Liberalna Holandia wprowadziła taki przepis. Aborcja jest dozwolona, ale przed zabiegiem kobieta musi przejść szkolenie na temat aborcji, które trwa 5 dni. Po tych szkoleniach często zmieniają zdanie. I procentowo Holandia ma najmniejszą ilość aborcji w całej Europie.
Jeśli chcemy wprowadzić prawo nie tylko dla zaspokojenia naszego sumienia, musimy szukać innych rozwiązań. Holendrom się udało. Ale losem Polek, które chcą pozbyć się dziecka, już nie da się zająć na poziomie państwowym. Bo one już teraz szukają „pomocy” w państwach ościennych, gdzie aborcja jest dozwolona.