„Dlatego jak przez jednego człowieka wszedł na świat grzech, a jako skutek grzechu śmierć, tak też śmierć dotknęła wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli.”

Rzymian 5:12
Otóż wszyscy zgrzeszyli. Bo Adam zgrzeszył. Dlatego smierć przyszła.
Smierć panowała bo Adam zgrzeszył. I my przez to grzeszymy. Nie jesteśmy winni, że jesteśmy grzeszni. Tak samo jak sparaliżowane niemowlę, nie jest winne, że takie się urodziło i jest chore.
I przez Adama, nawet nie grzesząc, tak samo jak on, weszliśmy pod smierć.
„Inaczej też niż w przypadku tego jednego, który zgrzeszył, jest ze wspomnianym darem. O ile wyrok za jeden upadek ściągnął potępienie, o tyle dar łaski niesie usprawiedliwienie z powodu wielu upadków.”
Rzymian 5:16
A w Jezusie mamy życie przez usprawiedliwienie.
Czy jesteśmy grzesznikami ponieważ grzeszymy? Nie, przez Adama nimi jesteśmy z automatu. Jesteśmy jakby tej rasy. Chińczyk jest Chińczykiem, bo mama jest Chinką.
W Jezusie wszystko się zmienia. Jeśli wybrałeś Jezusa zamiast Adama. Jesteś sprawiedliwy bez twojego udziału.
Tak samo jak byliśmy potępionymi grzesznikami też bez naszego udziału.
Nie wybraliśmy Adama, by być w śmierci. Nie mieliśmy wpływu na wybór.
Tak samo wybierając Jezusa, nie mamy wpływu na to, czy jesteśmy usprawiedliwieni. Po prostu jesteśmy usprawiedliwieni bez naszego udziału. Czy stoję czy leżę do Pana należę.
W Adamie byliśmy martwi. W Jezusie jesteśmy ożywieni.
Tak samo, jak nie mieliśmy wpływu na bycie martwym w Adamie. Nie mamy wpływu na to, że żyjemy w Jezusie.
Nie możesz postanowić, by życie przestało w Tobie płynąc. Nie masz na to wpływu. Tak samo jak nie masz wpływu na to, że umrzesz. Zmieniliśmy tożsamość. Zmieniliśmy matkę. Naszą matką jest łaska. „…dar łaski niesie usprawiedliwienie z powodu wielu upadków.”
Rzymian 5:16
Jeśli uwierzyłeś w Jezusa – nie masz wpływu na to, że jesteś błogosławiony i płynie w Tobie życie. To znaczy, że nie możesz zatrzymać życia, które w Tobie płynie.
Wers 17 podaje jedyny warunek. Trzeba przyjąć Jezusa jako obfitość łaski i daru sprawiedliwości. Tak to widzieć. Tak widzieć Jezusa i to co w nim jest. A potem cały czas przyjmować tę obfitość. Którzy przyjmują tę obfitość. Słowo przyjmują – ciągły teraźniejszy czas. Odnawiaj to przyjmowanie obfitości łaski. I będziesz panować, królować w życiu.
Ktoś może się przestraszyć, że to jest jakaś hiperłaska. Musimy starać się żyć święcie, by nie utracić. Spłycasz wszystko. Grzech musi być pokonany dodatkowo przez nasze umartwianie się.
Tę wątpliwość rozwiewa następna myśl, jak by pisana dla nas, tych kto boi się płytkości.
„Moglibyśmy zapytać: Czy więc mamy pozostać w grzechu, by tym bardziej pomnożyć łaskę? W żadnym razie! W jaki sposób my, którzy umarliśmy dla grzechu, mamy nadal w nim żyć?”
Rzymian 6:1-2
Umarliśmy dla grzechu. Już nie jesteś w grzechu Adama i w zniewoleniu starej natury. I ty o tym wiesz, bo czujesz, że zmieniły się pragnienia w sercu w momencie uwierzenia. Żyjesz w Jezusie. Nie jesteś tym starym grzesznikiem. Jesteś nowym stworzeniem w Jezusie.